Wróciliśmy z przepięknej Toskanii kilka godzin temu i powoli oswajam jesienne temperatury krakowskie. W wyziębionym domu włączyłam ogrzewanie, otuliłam się kocem i usiadłam z laptopem, by przejrzeć zdjęcia. Basen, leżak, palmy, upał... tak było jeszcze wczoraj. A od jutra powrót do rzeczywistości.
I dochodzę do wniosku, że moglibyśmy z mężem i dziećmi prowadzić życie rentierów przez cały rok szkolny ;) Tak fajnie było nam na tych wrześniowych wagarach: rano przez kilka krótkich godzin szkoła domowa, dzieciaki przerabiały to, co ustaliły z nauczycielami przed wyjazdem, potem już tylko przyjemności: zwiedzanie, wygrzewanie się na basenie.... Ech, to jest życie!
W Toskanii na nowo się zakochałam. Nie byłam tam od blisko dwudziestu lat i czuję, że wszystko muszę odkrywać na nowo. Z dziećmi ma to też inny urok, naturalnie. Następna przerwa na pewno nie będzie tak długa :)
Świetne zdjęcia, wyprawa ekstra. Cudowne kapelusze!
OdpowiedzUsuńDziekuje. Kapelusze rzeczywiscie swietnie wygladaja na dziewczynkach.
UsuńPiekne zdjecia! My tez bylismy we w Wloszech w te wakacje ale w lipcu i bylo zdecydowanie za goraco. Mysle ze poczatek wrzesnia to najlepszy czas na zwiedzanie.
OdpowiedzUsuńTemperatury udaly sie nam idealnie. Byly dni z 28 stopniami - w te dni lezelismy na plazy lub basenie, i byly dni z 20 stopniami - idealne na zwiedzanie i lekka kurteczke jak widac na zdjeciach.
UsuńZdjecia super! Ale kapelusze rewelacja! Gdzie je kupilas???
OdpowiedzUsuńTo prezent od babci, mojej tesciowej. Wypatrzyla je w... Tesco!:)
UsuńNiesamowite zdjęcia :) Naładowaliście akumulatory!
OdpowiedzUsuń