poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Kąty Rybackie


- I co napiszesz o Kątach na blogu? - zapytał pod koniec pobytu Współurlopowicz Główny.
- Jak to, co napiszę? Prawdę! - wykrzyknęłam wzburzona. Przecież ja tylko prawdę opisuję na blogu; kto by śmiał pomyśleć inaczej ;) 

Ale wiadomo: jest prawda czasu i jest prawda ekranu. Prawda jest więc taka, że Kąty to dziura zabita dechami. I to mi bardzo odpowiada! Ale lunapark trochę tu jest. I tandety trochę też. I z plastikową estetyką otoczenia jest... inaczej. Ale prawda ekranu na moich zdjęciach tego nie pokaże. Bo można być w Kątach ale do Kątów nie zaglądać. Skręcić rowerem w lewo za Wenecją (ten ośrodek to perełka Kątów), dalej przez las nad morze i tam już jakby mniej. Jest dobrze.

Ludzi na plaży więcej niż np. w Czołpinie, mniej niż w Mielnie. Dużo mniej. Do plastikowej Krynicy Morskiej w ogóle radzę nie zaglądać, już lepiej w Kątach pozostać i meleksem do plaży na rybkę lub warkoczyki, jeśli rowerów brak.

Ale tak na serio Kąty Rybackie polubiliśmy na tyle, żeby planować tam wrócić. Są ładne plaże, są lasy, mało rowerów na trasach ale to chyba jeszcze się zmieni. Kąty to z kilkoma nowoczesnymi wyjątkami mała wieś rybacka i nadal warto tam pojechać. Ze swoim sprzętem bo wypożyczalni rowerów zero (w Krynicy jest chyba jedna). 

A z Mierzei Wiślanej rzut beretem do Słowińskiego Parku Narodowego. Tam pojechaliśmy po Kątach i tam nadal serce grało - wrzucę coś tutaj na bloga za kilka dni. Samą prawdę i tylko prawdę, oczywiście ;)














































24 komentarze:

  1. to prawda, polskim nadmorskim miejscowościom dużo brakuje by nazwać je turystycznymi, aleeee nad morze jedzie się nad morze ;P a nie zwiedzać miasteczka. Czekam na kolejny wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, musiałam się niejasno wyrazić - ja uwielbiam wioski, wioseczki nad morzem. Czym mniejsze tym lepiej. Na "turystykę" się nie nastawiam, raczej na letnisko - dom, łóżko i dostęp do kuchni - tego mi tylko potrzeba. Po Kątach (z opisu i zdjęć) właśnie tego się spodziewałam a okazało się, że ta wioska jest dla mnie za duża, za głośna, za bardzo turystyczna właśnie. O to mi chodziło ale widać niejasno napisałam. :) Pozdrawiam.

      Usuń
  2. w pamięci zostają zwykle te lepsze momenty, więc niech króluje prawda ekranu. A ja w poszukiwaniu miejscówek na lato dla rodziny 2+4 mam pytanie, o to gdzie byliście w sensie zakwaterowania i czy godne polecenia :) bez kryptoreklamy, jak nie to to czy mogłabyś dać znać mailem :)
    Kika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ośrodek Wenecja w Kątach polecam całym sercem ale nie wiem, czy dla Was Kąty to dobre rozwiązanie, bo tam plaża jest daleko (prawie 2 km) i trzeba na nią pojechać albo rowerami przez las (od Wenecji przejść na drugą stronę głównej ulicy z rowerem bo ruch duży i zaraz jest wjazd w las), albo przejść albo podjechać autem i pchać się na płatny (20zł/doba) parking przy plaży (tej głównej, zatłoczonej) albo meleksem ale to wyjdzie na rodzinę za drogo w dwie strony codziennie. Czy Wasi jeżdżą już na rowerach?

      Usuń
  3. Czy moglabys jednak podac nazwe osrodka bo wydaje sie byc ciekawm Katem:) Sama jako mam slodkiej trojki nastolatkow uciekla bym tam z nimi i mezem. Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  4. ludzie czytać nie potraficie, przecież Karolina napisała, że ośrodek Wenecja. wygląda rzeczywiście zachęcająco, chociaż nazwa nieco pretensjonalna ;) ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, Zdjecia byly tak piekne, ze tylko zeskanowalam tekst. Polskie morze ma w sobie urok, jakiego nie maja inne plaze chociaz pelne slonca.

      Usuń
    2. Polskie wybrzeże jest naprawdę wyjątkowo ładne - ktoś kto trochę pojeździ po Europie czy dalej, odkryje w końcu, że cudze chwalicie... Mamy szerokie, czyste plaże, mięciutki, biały piasek, ładne klify lub sosnowe lasy prawie wchodzące do morza. Ale zdaję sobie sprawę, że te plaże, na których bywam ja mogą zachwycić inaczej, niż plaża w centrum Mielna, Władysławowa, Kołobrzegu, czy Sopotu, gdzie odpoczywa się w całkiem innym stylu. Pytanie po co uciekać nad Adriatyk od Mielna, jak można po prostu 10km w las... Ale na szczęście ludzie lubią różne klimaty i różne typy odpoczynku, niech lecą do Egiptu na leżak a ja mam kilometrowy kawałek plaży dla siebie, hi hi :)

      Usuń
  5. Przepiękne wakacyjne kadry. Tyle szczęśliwych chwil zatrzymanych na zdjęciach. Cieszę się, że piszesz, bo zawsze z wielką przyjemnością tutaj zaglądam! Z nadzieją wyczekuję również wpisów szkolnych, z Waszych przygotowań do tej potrójnej przygody.
    Pozdrawiam ciepło!
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do szkoły będziemy się przygotowywać 31 sierpnia po powrocie z Bieszczad :) Tak, jak do Bożego Narodzenia lubię zacząć przygotowania już w listopadzie, tak do szkoły jakoś mi nie spieszno. Cieszymy się wakacjami do ostatniego dnia. Szkoła nie zając... (tornistry i piórniki mają a reszta zostanie dokupiona po zebraniu z nauczycielem - z doświadczenia wiem, że każdy z nich ma inne zalecenia co do zeszytów, ołówków, itd. książki kupuje szkoła, maluchy idą do tej samej małej szkółki, co Kuba).

      Usuń
  6. Walczymy o serduszko Kubusia, który przyjdzie na świat we wrześniu tego roku. Jego rodzice podczas badań prenatalnych, dowiedzieli się, że ich synek ma wadę serca - HLHS, która wymaga kosztownej operacji zaraz po jego narodzinach. Kubuś może być zdrowym chłopcem, tylko musimy mu w tym pomóc, wejdź na stronę siepomaga.pl/walka-serc i zobacz jak można tego dokonać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze napisalas ...ze sa rozne prawdy ...chociaz w pierwszej chwili zaskoczylo mnie to " wzburzona !" Bo co mozna oczekiwac po malej nadmorskiej miejscowosci ? Po Tych Waszych wyjazdach do Europejskich miast i wycieczkach ,to ta wioska rybacka mogla Cie zaskoczyc ...ale czasami o to chodzi ,zeby dzieci pobiegaly beztrosko ,pojezdzily na rowerkach ,powdychaly jodu ...Wasze dzieci sa jeszcze male i chyba wiecej pozytku bedzie z takiego wlasnie spedzenia czasu ,niz gnanie w upale po miastach pelnych zabytkow ...W Katach rybackich bylam daaawno temu ,baardzo dawno temu...w tamtych stronach ,bardziej w Stegnie i okolicznych rybacjkich wsiach bylismy z bratem i mama co roku na wakacjach ...Pokoj wynajmowalismy u rybakow ,na pomidorowke chodzilismy do wiejskiej gospody ....Rano o swicie na plaze do rybakow po fladry ,ktore mama pozniej smazyla nam na piecu ,do ktorego zbieralismy w pobliskim lesie szyszki i chrust ,ktory pozniej strzelal iskrami w piecu... W lozkach nie bylo materacy ,tylko worki wypchane sianem ...a jaki zapach ....mm,okno tak nisko ,ze przez nie wylazilismy na podworko ( chociaz bylo zabronione ;) na polach po deszczu rozlewiska ,gdzie taplalismy sie ...dla mnie dziecka duzego miasta to cudne wspomnienia ...Dzisiaj ,co roku tam jade na jeden dzien popatrzec ,powspominac ..ale nie ma juz tych prawdziwych wiosek rybackich ,na wsiach chodniki ,zamiast piaszczystej drogi ,sklepiki z plastikami ,tandeta ..bary ,kafejki ..Szkoda ! :( a wiec mysle ,ze Katy Rybackie to moze taka ostatnia wiocha rybacka ,dla tych co tego szukaja ...Zachecilas mnie ,moze we wrzesniu pojade szukac tam dawnych wspomnien z dziecinstwa ...moze w przyszle wakacje ...Pozdrawiam ,Ps : fotki jak zwykle piekne :)Magdalena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak odpisałam w komentarzu powyżej - najwidoczniej niejasno się wyraziłam w krótkim tekście o Kątach Rybackich. Jeżeli chodzi o nas - czym mniejsza miejscowość nad morzem, tym lepiej. Dlatego tak bardzo lubimy jeździć w pewne miejsce Słowińskiego Parku Narodowego (którego nazwy nie zdradzę), tam jest kilkanaście domów i jeden sklep :) W Kątach właśnie okazało się, że za dużo tej turystyki nadmorskiej dla mnie, za dużo ludzi, za dużo restauracji, straganów z parawanami, goframi, meleksów. Od takich miejsc staramy się trzymać z daleka, bo okropnie... męczą. Pusta plaża, las, rowery, spacery - to jest dla mnie odpoczynek nad morzem. I nad polskim morzem mogę to nadal znaleźć w kilku miejscach, o których wiem. Myślałam, że w Kątach odkryjemy kolejne, okazało się jednak, że nie - jest tam mniej ludzi ale jak dla nas ciągle za dużo. A "wzburzona" byłam nie Kątami, tylko pytaniem o to, co napiszę - czy upiększę, czy nie. Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Polecam Wam Piaski-Nowa Karczma 12 km za Krynicą Morską. Parę lat temu nie było tam nawet asfaltu :) Cisza, spokój, coś pięknego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tak, pojechaliśmy tam jednego dnia do Piasków i jak daleko się dało do granicy płytami i rzeczywiście niewielu ludzi tam dociera. Coś dla nas. Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Moze i wies zabita dechami ale jak dlamnie to jest jedyne miejsce nad morzem w ktorym chce spedzac urlop. Jest to miejsce gdzie spedzilam bodajze 15 obozow harcerskich :) i nigdzie nie udalo mi sie znalezc tego czego w katach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, każdy powinien mieć takie "swoje" miejsce. Moje znalazłam w innej "dziurze", takiej prawdziwej dziurze z jednym sklepem i lasem :)

      Usuń
  10. Właściwie część twoich informacji jest błędna ale tak to niestety jest jak wypowiada się ktoś kto nawet danej miejscowości nie zna i nie chciał poznać. Najważniejsze to iść na plaże i zrobić warkoczyki a w tym wypadku tatuaż z henny. Najlepsze jest to, że uważasz, że Kąty są "zabite dechami", a zachwycasz się Piaskami które są imo bardziej "zabite". F*CK LOGIC

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam dziury zabite dechami. Pod warunkiem, że są to ciche, spokojne miejscowości pozbawione turystycznych "atrakcji". W Kątach było tego w nadmiarze, zaczynając od przelotówki ciągle zatłoczonej autami, dlatego nas zmęczyły mimo pozornego spokoju.

      Usuń
  11. Do miejsc, w których nic nie ma, warto się wybrać wtedy, kiedy potrzebujemy resetu. Wówczas inaczej spojrzy się na takie Kąty :) Nie każdy wyjazd musi być udany, może chociaż dzieci miały co robić i nie narzekały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kąty i okolice wiele zyskałyby moim zdaniem za zainwestowaniu w system ścieżek rowerowych. Mają piękne lasy ale nie ma jak dojechać do plaży ścieżką, są za to... meleksy.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...