środa, 29 października 2014

Maciejowa | Gorce




Z Krakowa do Rabki, skąd prowadzi popularny szlak na Maciejową, jest niedaleko. To doskonały pomysł na rodzinną wycieczkę niedzielną przy ładnej pogodzie. Można wyruszyć wcześniej [lub zaplanować nocleg u celu] i pójść szlakiem dalej na Stare Wierchy ale i na Maciejową jest trochę wspinania pod górkę, więc dzieci na pewno odczują, że były w górach. Dorośli też :) Początkowo idzie się drogą wśród pól i z lekka traci cierpliwość do parkujących byle-dalej-w-szlak aut zagradzających przejście. Ale potem już nie da się wjechać, robi się ładniej, choć do pustych ten szlak raczej nie należy. Maciejowa to chyba popularna destynacja weekendowa w Gorcach.  

W Rabce najlepiej zaparkować na parkingu przy Parku Zdrojowym i przejść trochę miastem ale gdyby koniecznie chciało się bliżej wejścia na szlak, to można gdzieś przy ulicach: Dietla, Ogrodowej czy Gorczańskiej. Widoki są ładne, choć druga cześć szlaku na Maciejową prowadzi już w lesie, skąd tylko od czasu do czasu coś widać. Na Maciejowej schronisko, w nim dobra zupa pomidorowa, żurek i inne przysmaki, których warto spróbować po odstaniu w znacznej kolejce.

Łazienka w schronisku też jest, jest także prysznic, co - jak się okazało - przydało się Karolince, która tak długo szukała krowy na łące aż wpadła w krowi placek ;(






piątek, 3 października 2014

Wenecja, Włochy


Ostatni tydzień września spędziliśmy na Istrii w Chorwacji. Korzystając z niewielkiej odległości dzielącej nas od Wenecji, wybraliśmy się do miasta na wyspach w piątek 26 września. Jak się okazało, był to dzień, w którym do Wenecji, na ślub roku, zjechali także państwo młodzi: George Clooney i Alama Alamuddin oraz ich goście.

Kiedy następnego dnia dodałam rodzinne zdjęcia z Wenecji na swój profil facebook'owy, koleżanka lepiej zorientowana w sprawach sercowych amantów wielkiego kina zapytała, czy byliśmy zaproszeni do Wenecji na ślub George'a i Alamy. Niezłe poczucie humoru ma dziewczyna :)

Ale kiedy chwilę potem otworzyłam gazetę i zobaczyłam zdjęcia szpakowatego George'a Clonney z narzeczoną na motorówce w Wenecji, rzuciłam ponownie okiem na facebookowe zdjęcia mojej piątki, porównałam, spojrzałam raz jeszcze i wiecie co? Doszłam do wniosku, że mam całkiem przystojnego prywatnego 'George'a' na stanie od lat i spokojnie mogłabym Go podmienić na okładce czasopisma jako amanta filmowego :)

Więc nie, nie byliśmy zaproszeni na [kolejny] ślub najprzystojniejszego mężczyzny świata ale Wenecja, oprócz zachwytu nad miastem, jaki nam podarowała, okazała się także miejscem, w którym romantyczny nastrój udzielił się i mnie, i w którym mąż jakoś szczególnie ładnie mi się komponował :)

A Wenecja sama w sobie też piękna, prawda?



















Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...