środa, 25 kwietnia 2012

Ogród. Wiosna.


Wczesna wiosna. W tym roku naprawdę wiosenna, bez upałów ale i bez śniegu. Za to wietrzna i deszczowa, czasami pochmurna, czasami słoneczna, prawdziwy kwiecień-plecień. Podpatruję codziennie pąki w ogrodzie i z niecierpliwością czekam na byliny wybijające ślimaczo spod ściółki. 

Uczę się tego ogrodu od nowa, już zapomniałam, gdzie na jesieni wsadziłam hostę i cebulki. Gołe krzewy, drobne listeczki, żonkile i pierwsze bratki. Ogród - niekończący się projekt. Ciągle coś zmieniam, dosadzam, przesadzam. Tak lubię. Tak lubimy.

Z ostatniej wycieczki do ogrodów japońskich w Pisarzowicach oprócz azalii i rododendronów przywiozłam śliczną jabłonkę bonsai. Zachwyciła Kubusia, wbrew zapewnieniom wierzy, że będziemy z niej zrywać jabłka na jesieni :)















Uciekam do ogrodu bo lubię. Uciekam do ogrodu pracować i odpoczywać. Uciekam do ogrodu kiedy tylko mogę, bo w domu mieszkać się nie da i obecnie widoki mam takie:

czwartek, 19 kwietnia 2012

Matka Tęskniąca


Kubuś na kilkudniowym wyjeździe w ramach zielonego przedszkola a ja trenuję cierpliwość. Nie jest łatwo MIEĆ telefon do Pani i NIE dzwonić co dwie godziny w ramach co słychać, czy wszystko w porządku z moim maleństwem... 

Samotne wyjazdy potomstwa powinny być zabronione jakoś tak do dwudziestki, prawda? :)))

Inicjatywa rodzicielska działa - rozkładamy siły wywiadu pomiędzy siebie. Wieczorem dzwoniła Iwo, dowiedziała się co nieco, że zdrowi, że cali, że zadowoleni, że była wycieczka do skansenu, szaleństwa na placu zabaw, wilcze apetety do kolacji a po niej... dyskoteka. Podejrzewam, że Mu tam fajnie.

Dziś dzwonię ja. Postaram się tylko raz.

A żeby myśli zająć czymś innym niż Kubą i rozgrzebaną budową w domu zaganiam maluchy na cztery kółka i tak mijają nam dnie. Oby do soboty. Witam w klubie Matek Przewrażliwionych.

Ps. Czy samodzielność z czasem przestanie tak... ściskać w dołku?









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...