poniedziałek, 17 października 2016

Kołobrzeg, ach ten Kołobrzeg...























 












 





Jakiś czas temu pożegnaliśmy się z Kołobrzegiem, do którego jeździliśmy rokrocznie na letnie wakacje. A jednak dzieci nie odpuściły. W zeszłym roku tak skutecznie walczyli o to, by w kolejne wakacje wrócić do znanego i lubianego kurortu, że w tym roku wśród czterech tygodni nadmorskich, dwa zarezerwowaliśmy ponownie w sprawdzonym pensjonacie w Kołobrzegu.

I co? Jak było? Było dobrze ale tłoczno. Było jeszcze więcej ludzi niż dwa, trzy lub cztery lata temu. Podobno ze względu na 500+ i poczucie względnego bezpieczeństwa w porównaniu do egzotycznych kurortów. Jakikolwiek był powód - tłoczno było naprawdę. O jeździe samochodem do centrum Kołobrzegu i zaparkowaniu tam w deszczowy dzień nie było mowy. Sznur samochodów, zero wolnego parkingu, jeździliśmy więc sporo komunikacją miejską i to był jeden z plusów pobytu w Kołobrzegu. Drugi to lody Kupiec, trzeci to przepyszne obiady w okolicy pensjonatu. Czy to dobre powody, by spędzić tam wakacje?

Ciągnie nas tam a jednocześnie męczy nadmiar wszystkiego. Szukaliśmy nowych miejsc, choć trudno znaleźć kawałek plaży, na którym jeszcze by nas nie było w ciągu ostatnich lat... Nie wiem, czy pojedziemy tam za rok. Po prostu odczucia mam ambiwalentne a mój głos to zaledwie jedna szósta decyzji ;)

Jedno miejsce, tyle emocji...




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...