Szanse na powodzenie swojej akcji realnie określam jednak na mniej niż zero.... Młody nie w ciemię bity. Własny pokój, własne piętro, własna łazienka, zero dzieciaków i święty spokój. Należy Mu się. Prezent od Dziadka dla - niedługo - pierwszoklasisty :)
Na dawnym strychu robi się coraz ładniej. Jest już klatka schodowa, wykańcza się łazienka, zabudowa i biuro taty wyczarowane z korytarza. A ja znów widzę Wawel, cały Kraków i góry! Już mi nikt chałupą widoku nie przysłoni. Chyba ;)
A jeszcze niedawno było tak:
oj tam! należy mu się ten pokój jak nikomu innemu!
OdpowiedzUsuńPokaz koniecznie efekt końcowy:)
Pozdrawiamy ze słonecznej dziś Anglii:)
Pokażę za kilka... no właśnie - dni, tygodni, miesięcy? U nas podobnie z ekipą jak u Frustratki: http://fjakfrustratka.blox.pl/2012/06/Bardzo-wolny-zawod.html
UsuńWygląda cudownie, nic dziwnego, że każdy chciałby tam na górze zamieszkać:))
OdpowiedzUsuńTez mysle, ze niech dziecko ma swoj maly swiat, kiedys, jak trojaczki jeszcze podrosna bedzie chcial miec troche spokoju, najstarszy jest w koncu:) Super to wymysliliscie, brawo. Kto wpadl pierwszy na taki pomysl? Wyglada niesamowicie. I ile dodatkowej przestrzeni.
OdpowiedzUsuńJakoś tak podpatrzyliśmy u sąsiadów :)))
Usuńwidoku na wawel zazdroszczę, a tatry widać od was?
OdpowiedzUsuńam - wiejska warszawianka;->
Tatry widać ale tylko przy odpowiednio "czystej" pogodzie oraz braku krakowskiego smogu wiszącego nad miastem....no coż, często. Było widać np. tak http://triplets.blog.pl/2010/10/21/krajobraz-coraz-wyrazniej-gorski/
UsuńTez bym chciala zeby i u nas ostatnie pietro bylo zrobione bo aktualnie najbrzydsze...Potrwaaa to jeszcze, ale moze kiedys bedzie tam ladnie. Tylko z widokiem nigdy pewnie w konkurencji z wami nie wygram;)
OdpowiedzUsuńWidokow tylko pozazdroscic ;)))
OdpowiedzUsuńTo lubię w mieszkaniach na strychu, że wszystko jest pod skosem, pokoje mają inny wymiar i ciekawiej się je mebluje. Można by poszaleć z jakimiś oknami w okrągłym kształcie. Widok na Wawel - pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuń