Z serii "Wspomnienia" | 1 marca 2010
Znowu mnie zaskoczył.
Na hasło przeprowadzamy się, przytargał na piętro trzy kartony, wybebeszył zawartość szafy i spakował swój pokój w godzinę. Potem przeniósł się na dół, powrzucał byle jak, byle gdzie wszystkie książki, zabawki, zakleił, usiadł na pudłach i czeka.
Także jakby co, nasz czteroletni Kuba-podóżnik już gotów do drogi. Tak mniej więcej od dwóch tygodni.
Łaskawie wydostaje po jednej zabawce i pozwala rodzeństwu i sobie na skromną zabawę.
Książki też wydziela, mają być spakowane i już.
Operacja pakowanie trwa. Przy pudle numer 100, myślę, złapię oddech.
Prócz hurto-pudłowania, mamy też trochę zajęć z szukaniem nowego lokum, planowaniem podróży dla psa i załatwianiem trzech tysięcy świstków, jakich Unia wymaga przed wpuszczeniem do siebie zapchlonego wilczura ze zgniłego zachodu. Mąż leci z psem [pies z mężem?]. Dzień po przeprowadzce. Szczęśliwie od męża nie żąda się badań pod kątem wścieklizny tudzież innych schorzeń.
A na miejscu w Krakowie trwają prace nad planami
wykończenia nowego domu. Projektuje zdolna pani Ewa, architekt wnętrz, my tylko podsyłamy pomysły. I tu znów wykazał się Młody. Kilka dni temu po odczytaniu jednej bajki na dobranoc (tylko jedną udało mi się wycyganić od Niego z zapakowanego pudła), opowiadałam Mu o nowym domu, o tym jak pani Ewa planuje jak będzie wyglądała kuchnia, łazienki.
Kiedy doszliśmy w planach do Jego pokoju, okazało się, że tam pani architekt nie będzie miała wiele do zrobienia. Albowiem plan już jest. A nawet cały projekt!
Mały rozrysował mi na kartce jakie i gdzie mają być półki [czerwone], szafki [czerwone], dywan [czerwony], łóżko [czerwone]. A ściany to Kubuś chciałby mieć koloru czerwonego. A na pytanie czy może coś na tych ścianach, jakiś wzorek czy coś, usłyszałam, że owszem, ściany Jego pokoju będą wyklejone… muchami. Nie wiem tylko czy czerwonymi.
I zapomniałam jeszcze uzgodnić, o jakie muchy tu
chodzi. Bo jeśli o takie w stanie nieuporządkowanym, żeby nie powiedzieć – rochlastanym, to wzorek da się zrobić dość łatwo ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz