A u nas nad Bałtykiem są ciągle miejsca gdzie na plaży nie zobaczysz człowieka w promieniu kilku km. Nie ma tam parawanów i turystycznego zaplecza w wersji makro. Do tych miejsc nie prowadzi szeroka szosa, nie dojadę tam prosto i przyjemnie. To nie są łatwe cele. Po dziurach, po wąskich drogach, lasem, czasem po błocie. Na dziesięciu dziewięciu zawróci. Jeden dojedzie i znajdzie.
Są takie miejsca i ja też mam takie. Aż prosi się, by usiąść tam na piasku, posłuchać wiatru, zapatrzeć w morze, przyjrzeć chmurom, a potem zamknąć oczy i odpocząć. Tak na serio odpocząć. Wyłączyć bodźce i zostawić życie za zakrętem.
Poszukajcie takich miejsc, odkryjcie jak dobrze można wypocząć nad Bałtykiem w Polsce.
Może już czas zmienić kierunek?

pięknie :)
OdpowiedzUsuńMy też w tym roku byliśmy w Klukach :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
http://podrodzinnymdachem.blogspot.com
O, byliście też w Białogórze - słyszałam o tym miejscu, że jest tam spokój i fajne miejsce, gdzie można odpocząć i trafić na jeszcze pustawą plażę. W przyszłym roku chciałabym zajrzeć tam i do niedalekich Karwieńskich Błot. Będzie gdzie pojeździć z dziećmi na rowerze? (drogi utwardzone, ścieżki, las - byle nie droga z samochodami)? Na zdjęciu widzę dużo rowerów, więc chyba infrastruktura rowerowa jest dobrze rozwinięta?
Usuńcudne wakacje I ta radość dzieciaków :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję i także serdecznie pozdrawiam.
UsuńTeż kocham nasz Bałtyk :) Jedziemy tam z naszą trójką - już w tą sobotę :D
OdpowiedzUsuńŻyczymy w takim razie wspaniałego odpoczynku. My w sobotę w Bieszczady - też ulubione miejsce w PL :)
Usuńzgadzam sie!
OdpowiedzUsuńzachodze w glowe czemu ludzie sobie to robia - wybierajac miedzyzdroje, mielno czy łebe?
WHY???
ja tez najlepiej wypoczywam nad morzem i tez mam miejscowke, gdzie zywej duszy. no dobra kilka dusz, ale naszych ;)
A nawet jak wybiorą te Międzyzdroje dla rozrywki powiedzmy wieczornej to czemu nie przejdą kilometra czy pół w lewo/prawo, tylko wszyscy walą prosto na najkrótszą, najbardziej zatłoczoną piaskownicę przy budzie z frytami.
UsuńHej, a ja poproszę o praktyczną wskazówkę, bo jedno mnie intryguje - jak wam się udaje spędzić z dziećmi dzień na plaży i mieć tak mało rzeczy? Chodzi mi głównie o wałówkę, mam dwójkę w wieku 7 i 11 i żeby przetrwały taką wyprawę (zakładam, że krótka nie jest, skoro cel odległy i droga trudna, a na plaży też pewnie długo siedzicie, jak już dotrzecie) musiałabym zabrać mnóstwo jedzenia i picia. Plus jakiś koc, stroje, ręczniki... jak Wy to robicie? Ze zdjęć wynika, że macie malutko bagażu. Jeśli masz jakiś tajemny patent, to zdradź koniecznie, proszę.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji - pozdrawiam serdecznie. Czytam Cię od dawna, mieszkam w Krakowie, i mam takie same inicjały :)
Wyjeżdżamy po śniadaniu, każdy ma plecak, mąż i ja takie większe. Wkładam drożdżówki, bułki, jabłko, banany, jakieś orzeszki albo suchary i każdy ma butelkę picia swoja plus dorosli maja zapas. To nam wystarcza do ok. 17 a wtedy wracamy na obiad - albo po drodze albo przygotowujemy na miejscu. Do ubrania nie biorę zmiany (jak widać ja zdjęciach Filipa kiedy spotkała nas ulewa i burza, którą przeczekaliśmy w szałasie leśnym ale pozostawiła błoto na ścieżkach), mam tylko kurtki przeciwdeszczowe i stroje kąpielowe. Do tego my mamy po książce i ja jeszcze aparat fotograficzny. A no i każdy ma ręcznik, trochę tego jest ale da się upchać w 6 plecaków, spokojnie. W tym roku mąż woził jeszcze podwiązany na rowerze parawan, bo w zeszłym roku wiało okropnie - a w tym przestało :) Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę udanej wyprawy w przyszłości!
UsuńSerdecznie dziękuję! I też pozdrawiam. Kiedyś się w końcu natknę na Was w tym Krakowie (lub okolicy), czuję to przez skórę :))
UsuńJa też uwielbiam nasz Bałtyk, ale też tylko z opcją pusta plaża ;) Niestety nie możemy bywać co roku, bo ciągnie mnie tez okrutnie w wiele innych miejsc, czas i budżet ograniczony, a na weekend trochę daleko... Kilka dni temu wybraliśmy się jednak na dwa dni, na dziką plażę, pod namiot i było wyjątkowo :)
OdpowiedzUsuńhttp://podrozujsnijodkrywaj.blogspot.com/2015/08/plaza-namiot-ognisko-spenione-marzenie.html
Pozdrawiam ciepło :)
Asia.
Zazdroszczę Ci takiego miejsca. Ja w tym roku byłam po raz trzeci w ciągu ostatnich 4-rech lat w Ustce i..nigdy więcej tam już nie pojadę. Tłok, parawaning, hałasing, tłuming..Patrząc się na Twoje zdjęcia aż nie mogę wyjśc z podziwu, że są jeszcze takie spokojne miejsca...
OdpowiedzUsuńJa w zeszłym roku podczas wakacji nad Bałtykiem pierwszy raz spróbowałem jazdy na windsurfingu. Jeden dzień spędziłem na nauce, a później przez kolejne dni, latałem już samodzielnie. Tak spodobał mi się ten sport, że w tym roku zainwestowałem i kupiłem na https://www.surfshop.pl/ własny sprzęt windsurfingowy. W przyszłym roku planuję wyjazd do Portugalii, bo słyszałem, że tam są najlepsze warunki
OdpowiedzUsuń