niedziela, 28 czerwca 2015
Zapuszkować czas
Jeśli można zapuszkować czas, to właśnie w taki sposób. Nie wiem dla kogo bardziej łapałam w kadrze te scenki: dla nich, czy dla siebie? Ale cieszę się, że są, że zdążyłam z pomysłem i wykonaniem na koniec przedszkolnego etapu. Dla nich to całe ich życie teraz i wczoraj. Dla mnie to całe życie teraz i wczoraj.
Kawałki tych beztroskich, przedszkolnych dni zapuszkowałam w filmie. Za dwa dni trojaki skończą przedszkole. Najpierw długo było domowe, a przez ostatnie dwa lata to prawdziwe, ukochane. Skończymy ten etap raz na zawsze.
I tak bardzo mi szkoda...
Znajome zakręty zastąpimy innymi. Buzie wydorośleją. Rutyna dnia też będzie inna. Niedługo spojrzymy na klatki filmu z zaskoczeniem, odkryjemy jak bardzo zmienili się przez rok, dwa albo dziesięć. Samo życie. Normalny bieg rzeczy.
A jednak warto, warto łapać czas w kadrze, na papierze, na płótnie, w szufladzie. Warto chować głęboko. Tygodnie uciekają jak zwariowane a dzieci zmieniają się z soboty na niedzielę... Nie pojmuję, jak niedawno byli jeszcze tacy mali i tacy... trudni.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak ten czas leci...Piękna pamiątka dla Ciebie i dzieciaków. ..pozdrawiam z łezką w oku..ada
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie :)
UsuńKiedys beda Ci wdzieczni za ten filmik :)ale dopiero jak beda baardzo dorosli ;)Tak,tak..czas leci...Przekochana gromadka :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Na dziś te kadry są znajome, nic w nich szczególnego. Tak łatwo przyzwyczaić się, potem zapomnieć i nie dojrzeć w nich niczego szczególnego. Ale za 10 lat, może za 20? To będzie coś zobaczyć siebie tam. Ile ja bym dała, żeby mieć takie video z dzieciństwa. Jakiekolwiek. Nie mam prawie żadnego zdjęcia (3 lub 4) i bardzo to przeżywałam jak byłam młodsza, łącznie z "podejrzeniem", że jestem adoptowanym dzieckiem i stąd te braki ;)
UsuńWiesz czasem myślę, że jako rodzice trojaków, mając więcej dzieci na raz i bodźców musimy (!?) ale tez pewnie chcemy zwracać ma nasze dzieci więcej uwagi niż w innych rodzicielskich przypadkach. Mamy ten nazwijmy to przywilej i umiejętność patrzenia na czas, na zmiany w naszych dzieciach trochę w inny sposób. Patrzę ostatnio na swoje dzieciaki i widzę jak się zmieniają, jak wyrastają z tego dziecinnego czasu na chłopaków i dziewczynę i z jednej strony żali mi tego przeszłego powoli czasu a z drugiej to idzie nowe....
OdpowiedzUsuńKIKA
Myślisz, że tak jest? Ja boję się, że jest właśnie odwrotnie, że przez to hurtowe robienie wszystkiego bardzo dużo ich indywidualnych cech nam umyka. Nie ma czasu pochylić się nad jednym z trojaków i dojrzeć, co tam w sercu gra bo zaraz brat i siostra mają ważniejsze sprawy niecierpiące zwłoki. Podam przykład - gdy Kubie wypadały zęby jako sześciolatkowi, każdy był "wydarzeniem", wrożka zębuszka i tak dalej... Teraz jak trójka ma sześć lat to przyznam, że hurtowo wypadające zęby bardziej męczą niż cieszą, co drugą trzecią noc muszę pamiętać o wróżce, niekiedy zdarza się zapomnieć i klapa, tłumaczenia, że była burza, wróżka bała sięprzyjść itd. ale bardziej jest to na zasadzie przeczekania problemu, niż cieszenie się wydarzeniem. Nie wiem dlaczego tak jest...
UsuńSuper film-świetna pamiatka
OdpowiedzUsuńCzy symulator do tańca to play station? szukam dla swoich pociech czegoś podobnego?dziękuje za odp.
U nas akurat X-box, sprawdza się świetnie w deszczowe i zimne dni, kiedy nie ma jak dzieci "wybiegać" - pod warunkiem, że używają gier ruchowych (kinect) a nie na siedząco z padem :)
UsuńAle mają fajna mamę :) taka świadomość że ktoś kocha bezgranicznie i przede wszystkim tez lubi swoje dzieci..kocha i lubi daje dużo mocy na przyszłość :)
OdpowiedzUsuńTak bym chciała, żeby Twoje słowa sprawdziły się w Ich życiu. Kiedy Kuba rok temu na występie śpiewał piosenkę Wioletty Villas "Mamo", ryczałam jak bóbr i ciągle mam w głowie te słowa "Widzę nasz dom, ciebie mamo w nim" - moim największym sukcesem w życiu będą dzieci, które własny dom wspominać będą jako ciepły, rodzinny i zgodny.
UsuńP-I-E-K-N-Y filmik. Cudowna pamiatka. Doskonale pamietam dwa filmy, ktorych linki wstawilas. Bardzo mi sie zawsze podobal ten, na ktorym trojaki maja zly dzien, marudza i nawzajem sobie dokuczaja. "Kotluja" sie po podlodze jak male kotki:) Wyrosly nie wiadomo kiedy.
OdpowiedzUsuńDziękuję, niedługo będę tak jak Ty zastanawiać się, jak to się stało, że mają 21 lat :)
Usuńsuper film i fajny blog. czytam i sie inspiruje. ja tez wrocilam po 11 latach do Krakowa ...z Dublina...i probuje sie odnalesc. Musze koniecznie taki filmik zrobic dla swoich dzieci, bo rzeczywiscie za szybko rosna.. pozdrawiam i zycze powodzenia! marta
OdpowiedzUsuńDziękuję i także życzę powodzenia. Ja po prawie pięciu latach w Polsce jestem na zakręcie. Mam chęć wyjechać, coś zmienić, pożyć "innym" życiem, nauczyć dzieci języka zanurzając je w innym świecie. Ale mój mąż tkwi jak skała w Polsce i nic go stąd nie ruszy (choć do wielu rzeczy nie umie się tu dopasować, to jest to na zasadzie lepszego zła). A jak dawno temu przeprowadziłaś się do Krakowa z Dublina? Na jak długo planujesz zostać?
UsuńFilmik oglądam już po raz kolejny. Piękny jest! Nas też czeka od września szkoła. Czekam na więcej szkolnych wpisów:) Uwielbiam do Was zaglądać!
OdpowiedzUsuńIza
Dziękuję, a ja uwielbiam zaglądać do Ciebie i ładować pozytywne emocje!!
UsuńA ja obejrzałam filmik jak byli mali, trudni. Koszmar! Nie dałam rady obejrzeć do końca. Podziwiam Cię naprawdę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ola
Długo nie zaglądałam do tego filmiku. Pamiętam, że kiedy go opublikowałam trochę dziwiło mnie, że kogoś to dziwi, że mozna dać radę codziennie tak i nie zwariować. To byłą moja codzienność, przyzwyczaiłam się do ciągłego płaczu, kłótni, i dziwiłam się o co to całe halo. Ale kiedy obejrzałam go teraz po dłuższym czasie, to się popłakałam nad tymi moimi biednymi dziećmi w filmie, i tak mi się ich szkoda zrobiło, i siebie trochę też, że przez takie dni przeszliśmy i daliśmy radę.
UsuńMnie najbardziej podobał się fragment, w którym Gabrysia targa samochód z piaskownicy. Pomyślałam : rośnie kolejna Mama- Siłaczka :)
OdpowiedzUsuńGabryśka to materiał na Matkę Siłaczkę. Widzę w niej siebie i mam nadzieję, że doczekam czasów, kiedy sama będzie Mamą. Będzie fajną mamą...
UsuńPrzede wszystkim moją uwagę zwrócił ich wzrost - szczególnie Gabrysia wygląda na "górującą" ponad rówieśnikami :) Szczęściarze - mówię to jako dorosła o niecałych 160cm ;)
OdpowiedzUsuńTak, są wysocy ale są też najstarsi w swoje grupie, stąd "górują" nad resztą. Z niektórymi dziećmi jest aż rok różnicy.
UsuńFajny blog. Piękne zdjęcia!!! A najcudowniejsze są Twoje dzieciaki!!! pozdrawiam wakacyjnie :)
OdpowiedzUsuńps. Mogłabyś zdradzić jakim aparatem robisz zdjęcia, jaki obiektyw? pozdrawiam. Justyna
Dziękuję za pozdrowienia. Uzywam Canona EOS 5D Mark II a obiektywy tu akurat były użyte trzy różne: Canon EF 50 mm f/1.4 USM, Canon 35 mm f/1.4L EF USM oraz Canon EF 70-300mm f/4-5.6 IS USM.
UsuńPozdrawiam.
Hej ! Co slychac ? dlaczego nie piszesz ? Czyzby dluugi wakacyjny wyjazd ? Pozdrawiam ...:)Magdalena
OdpowiedzUsuńTak, trochę nas nie było. Nadrobiłam część wakacyjnych wspomnień a na resztę znowu nie starczyło czasu - w domu mamy szał ciał w basenie i przewija się tylu kolegów i koleżanek, że nie nadążam z suszeniem ręczników. Nie mówiąc o pracy zawodowej (czeka i kwiczy!) ani blogowaniu (sporo zaległości). Pozdrawiam i uciekam pilnować pływaków, dziś mam tylko ośmioro :)
Usuń