poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Dam radę. Nie dam rady. Dam radę.
Sama się dziwię, że nic tu nie piszę. Przecież lubię czytać. Wracać i podglądać.
Ale wstręt do upubliczniania swojego życia jest coraz silniejszy. Po co? Po co komu wiedzieć skąd wróciliśmy albo co planujemy. Nic w tym szczególnego, życie jak każde inne, czym tu się... chwalić?
A z drugiej strony zaskoczyła mnie wczoraj przypadkiem otwarta strona ze zdjęciem sprzed trzech lat. Trojaczki w owadzich polarkach na kolorowych rowerkach przed domem. Podczas, gdy Kuba na swoim pierwszym w życiu samodzielnym wyjeździe - trzydniowym zielonym przedszkolu. Mnóstwo refleksji a tylko jedno zdjęcie. Pamiętam dokładnie dzień, w którym je robiłam. Pamiętam niepokój i strach o najstarszego. Trzy lata. Zaledwie trzy lata a wydaje mi się, że taki mały Kuba to był wieki temu; teraz to duże, samodzielne chłopisko.
Czyż nie tak samo będzie z Karoliną? Gabrysią i Filipem? Że w kwietniu 2015 ślęczymy nad elementarzem i sylabizujemy na wyścigi żeby zdążyć przed pierwszą klasą a za trzy lata będę w dziale męskim szukać dla Filipa butów? Już za trzy lata!
I w tym sensie to miejsce ma sens. Pisanie o dzieciach i o naszej z nimi codzienności nadal ma sens. Więc jednak coś będę pisać, coś dodawać. Magia przeszłości, ulotny moment uchwycony w fotografii. To, co zapamiętam tutaj będzie z nami na zawsze, nikt nie da mi drugiej szansy.
A zatem...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Odetchnęłam z ulgą :) Czekam
OdpowiedzUsuńNo jak to po co? Ja tu codziennie zaglądam, by dowiedzieć się jak rosną dzieci, co wymyślą rodzice, jakie nowe sukienki mają dziewczynki...Czekam, pisz proszę :)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę! :) Szalenie lubię Twój blog! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie warto zachowac takie wspomnienia :) a samolubnie,ja uwielbiam Twoje opisy roznych miejsc gdzie byliscie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z odleglego Hong Kongu :)
Dorota
codziennie czekam.. nie tylko opis życia ale i zdjęcia są zachowaniem wspomnień-a Twoje zdjęcia są piękne..
OdpowiedzUsuńUff to dobrze. Brakowałoby mi Was bardzo tutaj na blogu. Jestem z Wami prawie od początku. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDodatkową motywacją są komentarze, dziękuję :) Ktoś tu jeszcze zagląda.
OdpowiedzUsuńPisz koniecznie :) masz fajny blog ! Trafilam tu przypadkiem ...podziwiam Was za wszystko i za poradzenie sobie z taka gromadka i za powrot do PL ,za rezygnacje z Hameryki ,za wycieczki ,bo niektorym z jednym dzieckiem sie nie chce ruszyc ,bo to ,bo tamto itd...Umiecie organizowac sobie zycie !!! Czekam na wpisy Twoje :) Pozdrawiam znad Menu:)
UsuńJa też zaglądam i bardzo lubię Wasze podróże :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło!
no nareszcie ! ja też lubię Twoje teksty :-) a i chciałam zapytać czy fotki wstawiasz na jakiś swój serwer ? bo ja na pierwszym blogu korzystałam z fotosika i niedawno tam weszłam a połowa fot zniknęła , szkoda kurdesz bo nigdzie ich nie zapisywałam ;-(
OdpowiedzUsuńczekam na nowy wpis ;-)
W poprzednim blogu fotografie trzymałam na oddzielnym serwerze, który później zlikwidowaliśmy i fotki... zniknęły. A szkoda. Tym razem po prostu wstawiam je bezpośrednio do blogspot.
UsuńOczywiście, że pisanie tu ma sens :) wystarczy jedno zerknięcie i wspomnienia wracają :) A ja lubię tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Karolka
Zapraszam serdecznie i cieszę się :)
UsuńBardzo lubię czytać mądrych ludzi, więc wpadam tu od dawna. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komplement!
UsuńTeż bym chciała zachęcić do wpisów :) Zaglądam tu regularnie i czekam na nowe relacje.
OdpowiedzUsuńMam ogromny sentyment do tego Pani bloga. Sama mam czwórkę dzieci :) Wiem, że miłość i dobra organizacja to podstawa.
11 lat temu byłam w ciąży trojaczej ale niestety urodziło się tylko jedno dzieciątko więc serce rośnie i radość rozpiera, że Komuś się udało.
To wielki dar i cud. Pozdrawiam i czekam.
Stała czytelniczka :)
Bardzo mi przykro, że straciła Pani dwoje z trojaczków w ciąży. Pozdrawiam BARDZO serdecznie i dziękuję za miły komentarz. Gratuluję Czwórki!
UsuńTez mam ogromny sentyment do Twojego bloga, bo po pierwsze był jedynym, który czytałam, po drugie - masz fantastyczne a zarazem tak bardzo normalne i mądre sposoby na wychowanie, po trzecie - Twoje teksty są bardzo mądre, a skromne zarazem, masz dar i lekkość pisania, po czwarte - robisz fantastyczne zdjęcia, a po piąte - dzięki Tobie nauczyłam się C-E-L-E-B-R-O-W-A-Ć każdy dzień z moim dzieciątkiem ..... Po szóste - w tym zalewie blogów parentingowych o "stylizacji" dzieci Twój naprawdę wyrasta o mega - poziom wzwyż!!!! Po siódme - pokazujesz, że wiele rzeczy MOŻNA, tylko trzeba to sobie mądrze zorganizować..... Po ósme ........ - czy te wcześniejsze powody to za mało, żeby nadal pisać ???? Ale rozumiem też dylemat...... Niemniej jednak nie jest to już tylko "pamiętnik" dla Ciebie, ale też zbiór przykładów, jak postępowac z dziećmi ..... Mnie Twój blog ogromnie pomógł w pewnych sprawach - więc z największa radością powitam kolejne teksty!!!! No i zdjęcia :-))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szczególnie mocno :-)))
Monika
Moniko, jak mam Ci dziękować za ten komentarz? Czytałam go kilka razy, niesamowicie mnie podbudowałaś. W moim codziennym życiu - jak w każdym - pełno jest rozterek: czy dobrze robię, czy podejmuję właściwą decyzję, czy warto kruszyć kopię w obronie swoich poglądów, ciągłe wybory i dużo rozterek. A tu taki komentarz, że komuś te moje wywody się podobają a nawet mają sens :) W złych chwilach będę tu wracać. Pozdrawiam bardzo serdecznie i dziękuję.
UsuńKasiu
OdpowiedzUsuńJa odkryłam Twój blog jak sama zostałam mamą 4-ki. Przejrzałam cały, od poczatku do końca, zdjęcia piękne i tak dziecięco radosne i kolorowe:) Nigdy nie komentowałam, więc to pierwszy raz:) I muszę Ci podziękować za siłe jaką mi dałaś w chwilach zwątpienia, czy sobie z moja czwórką dam radę. Jak przeczytałam Twoje wpisy z czasu jak byłas z 4-ką sama w domu a mąż na wyjeździe, to pomyślałam że jak Ty dałaś radę to i ja dam! Choć lekko nie jest być mamą 4-ki:) Podziwiam i pozdrawiam.