Ferie w Białce przekroczyły nasze najśmielsze oczekiwania. Czteroletnie trojaczki po tygodniu śmigają na nartach, aż miło patrzeć. Nie spodziewałam się, że już w tym sezonie będziemy jeździć całą szóstką po małym stoku, samodzielnie.
I choć pierwsze dni były ciężkie, bo najpierw pechowo trafiliśmy na instruktorów bez przygotowania do pracy z dziećmi na Bani a potem zgubiliśmy Filipa na basenie na dłuuuugich dziesięć minut i płaczu było co nie miara, w ostatni dzień wszyscy szusowaliśmy przez pół dnia na Wierchu Horników i siłą trzeba było dzieciaki ściągać z wyciągu - ferie się skończyły, pora wracać do domu...
o kurdeczka - boso no! aż mam ciarki!
OdpowiedzUsuńsuper! no nie mam słów.
Dzieciaki masz przezdolne. A mamą jesteś niesamowitą:*
:)) świetnie ! Zuzia zaczyna za rok. Już się nie mogę doczekać:)
OdpowiedzUsuńPOzdrawiamy serdecznie :*
Będziemy trzymać kciuki za Zuzię w przyszłym roku. Powodzenia.
UsuńGratulacje dla dzielnych Narciarzy
OdpowiedzUsuńJak uczyłaś dzieciaki - miały jednego instruktora czy każde samo? Ile razy dziennie jeździły? Jak radziły sobie na wyciągach? Mój 4- i 3-latek też w tym roku próbowali, ale bez szału
Mieliśmy codziennie przez 6 dni trzech instruktorów po jednym na każdego trojaczka. Godzinę dziennie, w ostatni dzień dwie godziny. W piątym dniu jechali po raz pierwszy sami na wyciągu orczykowym, Karolina i Filip kilka razy upadli i później jeździli juz tylko z nami lub instruktorami, Gabryśka natomiast śmigała na wyciągu do końca sama i z górki na krechę z prędkością światła ;)
UsuńByliśmy w sumie w trzech szkółkach i po tych doświadczeniach moim zdaniem 90% sukcesu to podejście instruktora (lub rodzica-instruktora). Może trzylatek jeszcze nie jest gotowy na narty? Ja nie byłam pewna, czy 4 lata to nie za mało, postanowiliśmy spróbować bo maluchy chciały ale bez ciśnienia, że muszą, jak się nie spodoba to odpuścimy. Po pierwszym dniu odpuściliśmy, ale potem znowu się zachciało....
W pierwszym dniu na Bani w Białce dwoje instruktorów spaliło sprawę, bo chcileli nauczyć jeździć czteroletnie dzieci, które pierwszy raz stają na nartach. Za dużo wymagali, za dużo podnosili głos i nie było to w ogóle zabawą dla Filipa i Karolci. Gabryśce trafił się fajny instruktor Maciek i Gaba całą godzinę jeździła uśmiechnięta, reszta się rozryczała... Drugiego dnia narty sobie odpuściliśmy a trzeciego poszliśmy do małej szkółki, na małą górkę gdzie maluchy przekonały się, że jazda na nartach to niezła zabawa. Instruktorzy na pięć! Następnego dnia jeszcze inna mała górka, też fajni instruktorzy tylko ośla łączka okazała się za płaska i mało co można było poćwiczyć. Wróciliśmy więc na Horników Wierch w Białce i tam już zostaliśmy do końca. Powodzenia za rok, może za rok będą bardziej gotowi i traficie na fajnych instruktorów.
super - gratuluję
UsuńSStarsza córka załapała w wieku 3,5 lat. Ale fakt miała świetną instruktorkę. Jeździliśmy pod Nosalem w Zakopanem.
Myślałam, że chłopcy też tak łatwo załapią - ich bardziej fascynowało "rycie" w śniegu
pozdrawiam
My też byliśmy w tym sezonie w Białce. Dzieciaki także uczyły się w szkółce SkiRYŚ i były zachwycone! Na pewno wrócimy tam za rok! :)
UsuńPozdrawiamy
Fajnie:) A maluchom kupowaliście sprzęt, czy z wypożyczalni?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło,
am
Wypozyczylismy na miejscu. Jechalismy z mysla, ze na jednym razie sie skonczy wiec nie warto inwestowac, okazalo sie inaczej ale i tak przy konkurencyjnych cenach przy takiej liczbie wypozyczalni i tak oplacalo sie wypozyczyc. Narty i buty dla dziecka = ok. 60 zl za tydzien.
Usuńwizja dzieci na bani (z małej litery) bardzo mnie ubawiła :)) cudne ferie mieliście.
OdpowiedzUsuńInstruktorzy nieprzygotowani do pracy dziećmi na bani... Ha, ha, ale mi to wyszło :)
UsuńOstatnie zdjęcie jest absolutnie przeurocze:)
OdpowiedzUsuńmy coś do tej Białki w tym sezonie jeszcze nie dotarlismy, nie liczac szkolnych wyjazdów Starszej Cacanej, za to Hanka zaliczyła pierwsze szusy na.. Błoniach.. :) śmiechu co nie miara, zwlascza ze najbardziej bawią ja upadki :)
OdpowiedzUsuńsuper zdolne dzieciaki:)gratulacje
OdpowiedzUsuńmichaan
No jeśli tak wygląda "klęska" to pozazdrościć ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!