Wczesna wiosna. W tym roku naprawdę wiosenna, bez upałów ale i bez śniegu. Za to wietrzna i deszczowa, czasami pochmurna, czasami słoneczna, prawdziwy kwiecień-plecień. Podpatruję codziennie pąki w ogrodzie i z niecierpliwością czekam na byliny wybijające ślimaczo spod ściółki.
Z ostatniej wycieczki do ogrodów japońskich w Pisarzowicach oprócz azalii i rododendronów przywiozłam śliczną jabłonkę bonsai. Zachwyciła Kubusia, wbrew zapewnieniom wierzy, że będziemy z niej zrywać jabłka na jesieni :)
Uciekam do ogrodu bo lubię. Uciekam do ogrodu pracować i odpoczywać. Uciekam do ogrodu kiedy tylko mogę, bo w domu mieszkać się nie da i obecnie widoki mam takie:
