sobota, 22 grudnia 2012

Driving home for Christmas

Pod koniec grudnia ubiegłego roku, zmęczona krzątaniem około-świątecznym, zastanawiałam się na blogu, jak to się robi, że się nic nie robi.

W tym roku wiem jak. Jedzie się do Mamy ;)
Pierwszy raz od czternastu lat (!) spędzimy Wigilię razem...

Moje tegoroczne przygotowania świąteczne mają kolor czerwonego lakieru do paznokci, nowego koloru włosów, czystej kuchni oraz - żeby nie było zbyt różowo a pozostając w konwencji kolorystycznej - zielonych glutów Urodzaju rozłożonego od tygodnia zapaleniami maści wszelakiej na kanapie przed Umi Zumi.

Zapowiadają się wspaniałe święta. Czego i Szanownym Państwu życzę. 
Do Siego Roku!




środa, 12 grudnia 2012

Świątecznie





















Dojechała też choinka [update z 12.12.12]





poniedziałek, 3 grudnia 2012

O chłopakach i dziewczynach

Będąc w ciąży z Pierwszym modliłam się w duszy żeby to był chłopak. Bardzo obawiałam się, czy będę odpowiednio dobrą mamą dla dziewczynki. Nie wiedziałam jaką relację z nią stworzę, czy będę potrafiła kochać ją tak, jak powinnam. Byłoby co robić na kozetce u psychoanalityka odkrywając skąd te obawy i jak sobie z nimi radzić.

Na szczęście był chłopak i w rolę mamy weszłam bezboleśnie, jak po maśle.

Teraz mam dwie dziewczyny i już nie boję się ich kochać. Uporządkowałam sobie [być może dzięki Pierwszemu] własne emocje, nauczyłam okazywać miłość i nie wstydzić się tego. Nie traktować jako przejawu, bo ja wiem, naiwności albo słabości. Oj, wieeeele musiałam sie nauczyć. I wybaczyć też...

Mimo to zastanawiam się czasami, czy dziewczyny traktuję inaczej niż chłopców. Czy wymagam od nich więcej? Bo są silniejsze, dadzą sobie radę, bo są sprytniejsze. W moim przekonaniu, oczywiście :) Mam takie przypisane 'role', jak chcę coś szybko to wysyłam Gabryśkę bo na Jej pomocność i chęć nadskakiwania rodzicowi zawsze mogę liczyć. Kiedy spieszymy się rano, żeby szybko się ubrać, zjeść i odwieźć Kubusia do szkoły, wysyłam Karolcię aby pomogła ubrać się Guciowi. Bo Gucio, wiadomo, maaaaa czaaaas.

No właśnie, dlaczego wiadomo, że Guciowi trzeba pomóc? Pomóżcie Guciowi, dziewczyny, słychać u nas często... Wkradają się stereotypowe role dziewczyny pomagającej i chłopaka oczekującego pomocy, widzę to i próbuję korygować ale na codzień zauważam różnice między płciami.

Bycie mamą dziewczynek odkryło we mnie wiele słabości i kompleksów. Ale dopełniło też miłość macierzyńską uczuciem przyjaźni i zrozumienia. Oraz bezwzględnej miłości i zaufania jakimi darzy mnie szczególnie jedna z nich :)

niedziela, 2 grudnia 2012

czwartek, 29 listopada 2012

Dorodna Wózkowa


Era wózkowa odchodzi u nas w zapomnienie. Dzieciaki powyrastały ze spacerówek, już nawet z wózków joggingowych i nosideł. Duże dzieci chodzą same. Gdzie chcą ;)

Mam tylko kilka zdjęć siebie z wózkami obłożonymi dziećmi. Choć pomykałam tak codziennie, latami, Matka Wózkowa w wydaniu maxi. 

Tych kilka zdjęć dobitnie sumuje moje życie, matka z wózkiem [wózkami], 'Królowa Balu', prawie jak u Prof. Mikołejki, choć przecież jakże inaczej niż tam. Wśród dzieci, dla dzieci, stadnie, lecz jednak z książką i nie w natarciu. Lekko [dosłownie] nie jest, ale za to jak fajnie :) Dorodna ze mnie była wózkowa. 



 

poniedziałek, 19 listopada 2012

środa, 14 listopada 2012

Listopad da się lubić


Kot wyciągnięty na okiennym parapecie, my [a właściwie coraz bardziej Dzieci, niż ja] zaczynamy wypieki pierniczków.
Jest 14 listopada.
Wcale nie za wcześnie na świąteczne klimaty.
Ciasto na piernik staropolski wstawiłam do lodówki już 4-go.
Października...

Listopad to dla mnie jeden z najwspanialszych miesięcy w roku. Właśnie dlatego, że niespiesznie można zacząć w listopadzie przygotowania do grudniowych Świąt. Listopadowa szaruga, deszcz, ciemne, krótkie dni, w sam raz na szperanie po sklepach w poszukiwaniu ozdób, przypraw, wyszukanych prezentów, nowych kolęd. A może samemu zacząć przygodę z rękodziełem? Grudzień jest na to za krótki, za nerwowy, grudnia nie starcza na niespieszność. A tak najbardziej lubię :)

Na jesienne doły i listopadowe utyskiwania polecam świąteczne myśli. I konkretne zajęcia. Jest tyle do zrobienia, fajnie mieć zapas czasu.  








niedziela, 11 listopada 2012

Memory backup



Bo daję głowę, że za pięć lat pamiętać nie będziemy. 

środa, 31 października 2012

Zlot czarownic, wiedźm i czarnoksiężników


Był też kardynał z dziewczyną, obrodziło w super-bohaterów, wypatrzyłam czarne charaktery filmowe, księżniczki, mumie, biedronki. I choć Halloween to nie moja para kaloszy, okazja do przebrania się za Carmen i spotkania w doborowym towarzystwie na przyjęciu w tym polsko-szkockim, ciepłym domu, okazała się bardzo kusząca :)